Gol w doliczonym czasie uratował Cracovię. Remis w starciu z Górnikiem
Cracovia początku sezonu Ekstraklasy nie zaliczy do udanych. Ekipa z Małopolski w pierwszych czterech kolejkach uzbierała tylko punkt, a wygrywać zaczęła dopiero w drugiej połowie sierpnia. Górnik z kolei przegrał trzy spotkania i odnotował tylko jedno zwycięstwo.
Cracovia bezradna w pierwszej połowie
Początek spotkania należał do gości, którzy już w 2. minucie wykorzystali błąd rywali. Piłkę w środkowej strefie stracił Filip Balaj, a do futbolówki dopadł Jesus Jimenez, który ruszył w stronę bramki Cracovii. Hiszpan ograł kilku rywali i strzałem przy słupku nie dał szans Lukasowi Hrosso.
Po strzelonej bramce gracze Górnika przejęli inicjatywę, chociaż gospodarze też swoich szans. W 8. minucie Balaj uderzał zza szesnastki, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Grzegorza Sandomierskiego. W 28. mogło być już 2:0 dla gości. Piotr Krawczyk dostał piłkę w polu karnym i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce, ale powtórka wykazała, że przyjmował futbolówkę ręką.
W 32. minucie stuprocentową okazję miał Pelle van Amersfoort, który dopadł do dogrania Kamila Pestki z prawego skrzydła i płasko uderzył, ale Sandomierski popisał się intuicyjną paradą. Dwie minuty później Krawczyk ponownie wpakował piłkę do bramki, tym razem robiąc to prawidłowo. Napastnik Górnika dostał prostopadłą piłkę od Alasany Manneha, wyszedł na czystą pozycję, zwiódł jednego z defensorów i strzałem po długim słupku pokonał bramkarza Cracovii. Wynik 2:0 dla podopiecznych Jana Urbana utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Gol w końcówce
Od pierwszych minut drugiej połowy piłkarze Cracovii byli aktywni, a już 49. minucie stworzyli groźną sytuację. Sergiu Hanca dograł z prawej strony pola karnego przed bramkę i mało brakowało, a gospodarze umieściliby piłkę w siatce. Jeden z dobrze ustawionych defensorów Górnika zdołał jednak wybić piłkę zmierzającą do bramki jego drużyny.
Gospodarze w dalszym ciągu kreowali ataki pozycyjne, jednak nie wiele z nich wynikało. Podobnie było w przypadku stałych fragmentów, takich jak rzut wolny egzekwowany w 70. minucie. Piłkę centrowaną w pole karne przejęli goście i w dalszym ciągu kontrolowali przebieg spotkania. Aż do 84. minuty, kiedy to Matej Rodin zdobył bramkę kontaktową. Gracz Cracovii wykończył głową świetne podanie Hancy, pokonując Sandomierskiego.
Gdy wydawało się, że Górnik „dowiezie” prowadzenie do końca spotkania, w doliczonym czasie gry Rodin po raz drugi popisał się celną główką, doprowadzając do remisu. Rezultat 2:2 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego, a oba zespoły zainkasowały po jednym punkcie.